ODPOWIEDZ Z URZĘDU MIASTA KRAKOWA, NA PISMO W SPRAWIE SKŁADU KOMISJI KONKURSOWEJ W CELU PRZEPROWADZENIE KONKURSU NA DYREKTORA GALERII SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ BUNKIER SZTUKI TO DOWÓD NA BETON!
GŁOWĄ MURU NIE PRZEBIJESZ
ROZMOWA ZE ŚCIANĄ BYŁABY SKUTECZNIEJSZA I Z PEWNOŚCIĄ ZACHOWAŁABY WYŻSZY POZIOM INTELEKTUALNY niż KORESPONDENCJA Z URZĘDEM DS. KULTURY KRAKOWA.
Sytuacja jest załamująca, siąść i płakać, to kolejne polskie przysłowie, nasuwające się w trakcie czytania odpowiedzi Pana Filipa Berkowicza - pełnomocnika Prezydenta Miasta Krakowa ds. kultury, na list wysłany przez KOPPKK w którym to piśmie, komitet zwraca uwagę na niemerytoryczny skład komisji, która wyłonić ma droga konkursu dyrektora krakowskiej instytucji Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki.
Dlaczego z urzędnikami wydziału kultury (w tym wypadku Krakowa, ale podejrzewam że ta sytuacja nie jest wyjątkiem), nie da się prowadzić ludzkiej korespondencji? Dlaczego na list w którym poruszany jest watek ewidentnie domagający się rozważenia, dialogu, refleksji że mimo iż prawo i ustawy zostały zachowane to jednak z uwagi na cel i wagę sprawy warto te ustawy i prawo wykorzystać lepiej, odpowiedź jest prosta, pełna ducha „świętej” administracji zachowująca wszelkie wymogi szanowności i wyrazów szacunku, lecz zupełnie nie adekwatna do problemu o jakim mowa?
Jestem pewna że skuteczniejsze dla sprawy byłoby chodzenie na piwo i przy tej okazji „załatwianie demokracji”z urzędnikami - notabene opiekunami wspólnego dobra, niż kulturalne pisanie do nich listów zachowując przy tym wszystkie wymogi proceduralne a przede wszystkim przejrzystość! Załączony poniżej do tego bloga list, jest ewidentnie dowodem na to, iż korespondencja z Urzędem, to tylko tracenie czasu, marnotrawienie papieru, dawanie zarobić poczcie polskiej i producentom tuszu do drukarek.
Chodzenie na piwo, okazuje się że jest bardziej dla nich bezpieczne bo nie muszą silić się na wysoką kulturę osobistą, bo wiadomo że jak się wspólnie piwo pije to jest się na równi głupkiem i wszystko co się powie jest wysyłane w kosmos bez żadnych konsekwencji a przede wszystkim dowodów i jest przejrzyste ale inaczej
Smutna to prawda. „Głową muru nie przebijesz” zwłaszcza gdy mur jest z mocnego betonu a twoja głowa to nie wiertarka ni betoniara, nie kilof ani traktor, a wrażliwe, pełne dobrych intencji dialogu i współpracy kresomózgowie.
Jednak chyba nie o Kulturę okazuje się tutaj urzędnikom chodzi - o co dokładnie? Nie ma co spekulować. Jedno jest pewne że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi albo o pieniądze albo o władze, i w tym wypadku z pewnością nie o współpracę.
Zachęcam do literatury, wystarczy rzucić okiem na dwa listy o których powyżej mowa:
1- list do Prezydenta Miasta Krakowa link tutaj
2- odpowiedź w tej sprawie od Pana Filipa Berkowicza, pełnomocnika do spraw kultury w Krk link tutaj:
http://inicjatywa2009.blogspot.com/2010/07/odpowiedz-z-umk-od-pana-filipa.html
oczywiście z wyrazami szacunku
Marta Deskur